Forum dla wszystkich pisarzy.
Zza dębowych drzwi rozlegał się dźwięk szaleńczego walenia w klawiaturę, które z początku ani trochę nie przypominało uporządkowanej kompozycji. Stanęłam i zaczęłam się przysłuchiwać, dlatego z czasem do moich uszu zaczęły docierać uporządkowane dźwięki, jednak skłądające się na niezbyt przyjemną dla ucha melodię. "Kto tak okropnie gra?" - zaczęłam się zastanawiać. Czułam - a moje przeczucia często ratowały mnie z opresji, dlatego im ufałam - że, jeżeli wejdę do tego pokoju, stanie się coś złego. Jednak ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem i, bardzo cicho, weszłam do sali. Nie wiem, w jaki sposób opisać emocje, które towarzyszyły mi w chwili, kiedy ujrzałam to, co ujrzałam. Bardzo dobrze znałam wystrój tej sali, która służyła za pracownię muzyczną i plastyczną - dlatego prace uczniów porozwieszane na ścinach oraz tablice informujące o różnych instrumentach i barwach nie zdziwiły mnie. Więc o co chodzi? Przy pianinie, na małym krześle siedziała dziewczynka. Miała czarne włosy które pachniały mocnymi perfumami. Zdawały się one maskować inny zapach - zapach odrazy. Acha, i głębokie, piękne oczy w kolorze magenta. Jej wzrok wbity był w nuty położone na instrumencie i wyrażał wielkie skupienie. Palce natomiast błądziły po jego klawiaturze.
Stałam tak przez dłuższy czas i przysłuchiwałam się tej odpychającej melodii. Nagle dziewczynka przestała grać i zaczęła się powoli odwracać, jednak nogi miałam jakby przyklejone do podłogi, więc nie mogłam się ukryć. W sumie, i tak nie udałoby mi się tego zrobić - nie zauważyłam żadnego miejsca, które nadawałoby się na kryjówkę. I tak było już za późno, bo zostałam przyłapana na gorącym uczynku.
- Pięknie grasz, dziewczynko. - zaczęłam niepewnie, kłamiąc. - Można wiedzieć, jak się nazywasz?
- Nienawiść, moja droga. - rzekła i rozpłynęła się w czarny proch. Melodia za to zdawała się nadal brzmieć gdzieś w powietrzu.
Offline